Absolutnie nie przejmujcie się tym, że "Familijny". Obraz bardzo ciekawy, ze wspaniałą, nietuzinkową scenografią (mam wrażenie, że wszystko było prawdziwe, z niewielkim udziałem komputera), kino przygodowe w 100% choć w kilku miejscach wszystko wyjęte jakby ze snu. Zaskoczyło mnie, że z 2008 roku bo czasami miałem wrażenie jakby film był znacznie starszy. Gra młodych aktorów bardzo dojrzała a drugoplanowe role (Murray, Landau, Robbins) też w porządku.
Kino dla tych którzy chcą po prostu przeżyć przygodę.
Dla tych, którzy tu wejdą tak jak i ja:
Nie sugerujcie się jego komentarzem. "Mroczne miasto" stoi kilka lig wyżej. On je zwyczajnie obraził.
Biorąc pod uwagę, że "Mroczne miasto" powstało jeszcze przed Matrixem i dla wielu to właśnie ten film jest kultowym przełomem a nie to zielonopodobne coś z Keanu "drewniakiem" Reevesem w roli głównej i jego równie drewnianej partnerce "jakjejtambyło?".
Gdzie jedynym aktorem który próbował ratować ten film był Hugo Weaving, to Twoja teza o podobieństwach do w/w jest baaardzo odważna.
Masz oczywiście prawo do własnego zdania. Nawet baaardzo odważnego. ;P