Miast robić coś co tylko z nazwy jest filmem. Juz mi nie rozchodzi się jakoś specjalnie o klasyfikacje, czy to animacja, czy kryminał, czy cholera wie co, ale na boga nawet zasnąć się przy tym nie dało, a głowa bolała mnie przez dwa dni. Mogli by to "coś" zrzucać w Wietnamie zamiast napalmu to by wojne wygrali. Na miejscu Pitta bym kupił wszystkie kopie filmu i palił nimi do końca zycia w kominku. Jedyne światełko w tunelu to ta skąpo odziana świetnie rysowana dziewucha. No ale ile można w oczekiwaniu na hitchcockowskie BUM gapić sie na cycki? No ja dalem radę 26 minut. Starczy.